Bezpieka, narzędzie terroru
Torturom poddawano niewinnych ludzi, aby wymusić na nich fałszywe zeznania dające pretekst do katowania kolejnych ofiar
„Przywiązanie do munduru polskiego żołnierza, pęd najszerszych mas Polaków do walki zbrojnej o wolną i demokratyczną Polskę usiłują wykorzystać wrogie elementy, często związane z niemiecką agenturą. […]
Nie należy dawać posłuchu jakimkolwiek nakazom mobilizacyjnym nie pochodzącym od Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, a tych, którzy te rozkazy wydają, należy przetrzymywać i oddawać do dyspozycji władz PKWN”.
Ten dokument, datowany 28 lipca 1944 roku, zatytułowany „Zarządzenie Kierownika Resortu Bezpieczeństwa Publicznego”, rozplakatowany w Lublinie i okolicznych miasteczkach, a wzywający do wyłapywania i wydawania na śmierć żołnierzy Państwa Podziemnego, był pierwszym publicznym dokumentem polskiej bezpieki. Rozkaz jego rozpowszechniania już dwa dni po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną wydał Stanisław Radkiewicz, szef instytucji, której nazwa nic jeszcze nie mówiła mieszkańcom terenów, na których kilka dni temu toczyły się zażarte walki.
W „harmoszkach” na czele UB
Radkiewicz był synem poleskiego chłopa i w 1920 roku zaciągnął się do bolszewików zamierzających podbić jego kraj. Później uczył się w szkole Kominternu i konspirował w Komunistycznej Partii Polski w Zagłębiu. Stalinowskie czystki w końcu lat 30. przeczekał w polskim więzieniu, ale w czasie wojny zaciągnął się do Armii Czerwonej. W Biełomotach pod Moskwą nadzorował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta