Poszukiwanie straconego czasu
Stare bary kawowe. Można je policzyć na palcach. Jaś i Małgosia, Kaśka, Piotruś, Amatorska czy Bajka. Ta ostatnia już wkrótce zniknie. W pozostałych bez zmian. Czas stoi w miejscu.
Wnętrze Jasia i Małgosi jest gotowe na każdą okazję. Boże Narodzenie? Już stoi zielona, dorodna choinka. Wielkanoc? Z lady uśmiecha się świąteczny zając. Inne święta kościelne? Z pstrokatej ściany spogląda Matka Boska Częstochowska. Rocznice narodowe? Proszę – jest i Piłsudski, i miniatura upamiętniająca Powstanie Warszawskie. Nie brakuje odrobiny najnowszej historii Polski. Wzdłuż na długim stole wyłożono prasę. „Czy rządzi nami sobowtór Leszka Millera?“ – krzyczy tytuł ze zmiętej okładki „Przekroju“.
Większość gazet jest z początku milenium. Całości dopełniają sztuczne kwiaty i siedzenia obite czarnym materiałem skóropodobnym. Jeśli ktoś się nudzi, są dziurki, by wydłubywać ze środka gąbkę.
Kalendarz na ścianie pokazuje rok 2003, jednak saturator przypomina, że lata świetności Jaś i Małgosia datuje dużo wcześniej. Na czas, kiedy wiszące nad ladą hasło „Sięgając po alkohol, zmniejszasz swoją szansę“ obowiązywało we wszystkich tego typu przybytkach.
Bywali tu niegdyś Irena Santor i Roman Wilhelmi. Obecnie nie ma nikogo. Jaś i Małgosia permanentnie świeci pustkami.
– Co to za głupie pytanie? – odpowiada pani Barbara, gdy pytamy, dlaczego tu tak pusto.
Zirytowana tłumaczy, że przecież lokal jest, żyje. Tu organizowane są stypy, przyjęcia komunijne, czasami chrzty.
Pani Barbara od trzech lat musi wysłuchiwać tego samego. Kiedy powstał lokal? No w latach 60., ale dokładnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta