Życie to nie telenowela
Z Janem Fryczem rozmawia Małgorzata Piwowar
Rz: Teatr Telewizji niedługo pokaże „Kontryma”, zrealizowanego dla Sceny Faktu, w którym zagrał pan tytułową rolę. To skomplikowana postać. Z jednej strony cichociemny, bohater, ale z drugiej – wysoki rangą oficer Armii Czerwonej.
Zbliżenie - Czytaj więcej
Jan Frycz: O istnieniu Bolesława Kontryma dowiedziałem się dopiero z tekstu sztuki Marka Pruchniewskiego. Ale pewnie i dla wielu widzów spotkanie z nim będzie nową i pouczającą lekcją historii. Nawet dzisiaj nie potrafię jednak powiedzieć, jakim był człowiekiem. Dotknęliśmy w spektaklu kilku sytuacji z jego życia, które są jak rozsypane zdjęcia z albumu. Powiedzieć, że go poznałem i zrozumiałem, to o wiele za dużo.
Trudniej zagrać postać historyczną niż bohatera literackiego?
W przypadku postaci historycznej zadaniem aktora jest oddanie tego, co zostało zapisane w tekście. Myślę, że należy porzucić ambicje kreowania postaci. Na aktorstwo nie ma tu miejsca. W związku z tym zrezygnowaliśmy z wszelkiego podobieństwa do pierwowzoru, także charakteryzacji. Po prostu ze wstrzemięźliwością powiedziałem kilka zdań w imieniu Kontryma. To bardziej zapiski i obrazy niż literatura i dialog.
Czy Teatr TV jest właściwym miejscem dla takich opowieści? Kiedyś zajmował się przecież sztuką literacką i aktorską...
Dobrze, żeby w ogóle był....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta