Potęga języka
Miałem ostatnio dłuższy tekst do napisania i przez kilka dni wracałem wcześniej do domu, żeby spokojnie popracować.
Po drugiej stronie ulicy grupa robotników pracowała na budowie. Praca postępowała tak szybko, jak przy remoncie warszawskich ulic, to znaczy bez żadnego efektu. Ale zadziwiające było nie to, lecz komunikacja tej grupy, złożonej z majstra, pomocnika i dwóch innych osobników:
Majster: k...
Pomocnik: k...?
Majster: k...!, k...?
Pomocnik: k..., k...
Pomocnik: o k...! k...! e, k...!
Majster: k...?
Co w wolnym tłumaczeniu znaczyło:
Majster: Drogi Józku, wydaje mi się, że zaczyna brakować cegieł. Przynieś, bardzo proszę, nową porcję.
Pomocnik 1: Czy dobrze słyszałem, Panie Majstrze, że mam donieść cegły?
Majster: Tak, właśnie o to chodziło, czy zechciałbyś się pospieszyć?
Pomocnik 1: Oczywiście, Panie Majstrze. Z przyjemnością....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta