Na początku był widelec z borówką
Noże, łyżki i dziesiątki innych przedmiotów – także tych, których przeznaczenie trudno już odgadnąć. Wszystkie wyszły kiedyś z fabryki Norblina... a dziś prezentowane są w Muzeum Woli.
Brakuje tu tylko jednego przedmiotu – ubolewa Walenty Królikowski, kolekcjoner, i prowadzi nas w głąb muzeum na Srebrnej, gdzie od dziś można oglądać wystawę „Skarby serwantki”.
Wszystkie, rozmieszczone w czterech salach, eksponaty pochodzą z prywatnych zbiorów Królikowskiego.
– W domu została mi jedynie tacka na kieliszki – utyskuje. Była niekompletna i nie zdążyłem jej na czas wyszykować.
Zastawa teściowej
Obok tego braku nawet wymagający gość przejść może jednak bez zauważenia. Na wystawie prezentowanych jest bowiem ponad 600 eksponatów. Wszystkie związane są z działalnością jednej z najważniejszych warszawskich fabryk: tzw. Norblina – rodzinnej firmy, której tradycje sięgają 1809 r.
Najwięcej miejsca na otwieranej o godz. 13 wystawie zajmują zastawy stołowe.
– Najstarsze pochodzą z lat 70. XIX wieku, najmłodsze z międzywojnia – podkreśla Królikowski, który od dziecka związany jest z Wolą. – Jak byłem mały, mieszkałem przy ulicy Pańskiej. Miałem widok na fabrykę – wspomina.
Sentyment do powstających tam wyrobów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta