Poszkodowanym to się nie opłaca
Nawet po niedużej kolizji towarzystwa wolą uznać szkodę za całkowitą. Klienci na tym tracą
Pani Maria miała stłuczkę z winy innego kierowcy. Po kolizji samochód miał uszkodzony błotnik, felgę, zerwane lusterko i naderwaną blachę. Pani Maria likwidowała szkodę z ubezpieczenia OC sprawcy. Była zdziwiona, gdyż ubezpieczyciel uznał, że przy wartości auta 7 tys. zł koszty naprawy wyniosą 7,2 tys. zł. Zatem samochodu nie warto przywracać do stanu używalności, gdyż szkoda jest całkowita.
Ubezpieczyciel wyliczył wartość wraku na 5 tys. zł i przyznał odszkodowanie w kwocie 2 tys. zł. Pani Maria chce naprawić samochód i znalazła warsztat, który chce to zrobić za 3 tys. zł. Jednak towarzystwo nie zgadza się na zmianę swego stanowiska.
Podobną sytuację miał pan Piotr, który likwidował szkodę z ubezpieczenia autocasco. Pojazd był ubezpieczony na 20 tys. zł. Towarzystwo uznało jednak, że wartość auta przed szkodą to 15 tys. zł, natomiast koszty naprawy oszacowało na 11 tys. zł. Wartość pozostałości auta ubezpieczyciel wycenił na 9 tys. zł i zaproponował 6 tys. zł odszkodowania. Pan Piotr nie zgadza się z taką wyceną wraku. Uważa, że możliwe jest sprzedanie go za 5 tys. zł, a nie 9 tys. zł.
Różne metody wyceny
Ustalenie, czy dana szkoda jest całkowita czy częściowa ma zasadnicze znaczenie dla wysokości odszkodowania.
W przypadku szkody częściowej ubezpieczyciel pokrywa koszty naprawy (na podstawie rachunków albo przedłożonego kosztorysu)....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta