Kaczyński – niewolnik politycznego marketingu
Gwałtownie zaostrzając retorykę po wyborach prezydenckich, prezes PiS posunął się za daleko. Tego, co się stało, nie będzie w stanie naprawić nawet najlepszy specjalista od politycznego wizerunku – twierdzi publicysta „Rzeczpospolitej”
Prawo i Sprawiedliwość oraz zwolennicy tej partii bardzo źle się wypowiadają o politycznym marketingu, nazywając go kłamstwem czy propagandą. Jakiś czas temu na ten temat pisał w „Rzeczpospolitej” prof. Zdzisław Krasnodębski, wzywając nawet do „przegnania piarowców”. Warto jednak zwrócić uwagę, że takie krytyczne głosy dotyczą zazwyczaj marketingu uprawianego przez przeciwników PiS, czyli polityków PO. Gdy jednak przychodzi co do czego – a wystarczy spojrzeć na ostatnią kampanię prezydencką – Jarosław Kaczyński od uprawiania polityki wizerunkowej wcale nie stroni. Ba, wszystko jej podporządkowuje.
Narracje wyborcze
Tak więc, wbrew obawom ekspertów od wizerunku (które wyrażał w „Rz” jeden z nich Eryk Mistewicz), raczej nie stracą oni źródeł dochodów. Jarosław Kaczyński wcale nie chce wygnać piarowców z kraju. Wręcz przeciwnie – zdaje się wierzyć w absolutną, lub niemal absolutną, siłę public relations w walce o polityczne poparcie.
Jarosław Kaczyński został zdemoralizowany przez polityczny PR. I nawet trudno się temu dziwić
Przypomnijmy tu skuteczną kampanię marketingową podczas wyborów 2005 roku, przeprowadzoną na masową wręcz skalę. Wielu ekspertów uważa, że zwycięstwo PiS, którego nie zapowiadały niemal do samego końca sondaże, było efektem świetnie zaplanowanej akcji piarowskiej....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta