Podwójnie tak, ponownie nie
O co chodzi z mandatami? Że za ten sam czyn winny jest ukarany dwoma rodzajami sankcji? Takie orzeczenie jest nie tylko dopuszczalne, ale i zgodne z prawem – uważa prawnik.
Muszę przyznać, że ostatnimi czasy naurągałem na to, co czyni rząd z prawem, i zaczynam wątpić, by zapewnienia partii, że Polska po wyborach będzie prawdziwym państwem prawa, miało dziś jakiekolwiek – prócz historycznego – znaczenie. Niedotrzymywanie wyborczych obietnic w znanych mi krajach zwykle kosztuje. Ale w Polsce nikt nie patrzy, że wyborcy zostają oszukani nie przez brak finansów, ale przez żądzę rządzenia i władzy. I czym częściej słyszę absurdalne z punktu widzenia prawa wypowiedzi posłów, tym bardziej podziwiam supersekretarza. Zezłoszczonym chcę tylko przypomnieć, że Sąd Najwyższy już raz odrzucił prawo dochodzenia na drodze sądowej spełnienia obietnic wyborczych.
Teraz zajmę się jednak czymś, do czego skłoniło mnie powiedzenie Reja: „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają". Dotyczyło to łaciny, a teraz jest to zalew angielszczyzny lub raczej spolszczonych wyrazów języka angielskiego, które wypędzają polski język na dalszy plan, nawet w ustawach (np. ustawa o timeshare). To, co mnie uderza, to nie tylko już tak zakorzenione, że nie do odwrócenia używanie spolszczeń słów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta