O niektórych ofiarach wymiaru sprawiedliwości
My, słudzy Temidy, przede wszystkim oczekujmy wsparcia od siebie samych.
Jak sygnalizowałam poprzednio, siły natury chyba uwzięły się na urzędy obsługujące Temidę, zarażając niektórych funkcjonariuszy relatywizmem etyczno-prawnym. Zainfekowani, bez względu na wiek, płeć oraz poziom fachowości, prą do mediów i reklamują się kosztem wizerunku swojej społeczności. Postanowiłam pociągnąć temat, bo lada dzień wszyscy możemy stracić twarz bez trwonienia środków publicznych na szkalującą nas propagandę. Problem wydaje się tyleż poważny, co trudny. W kakofonii argumentów o przyszłości i przeszłości polskiego sądownictwa zapomina się, że nie chodzi o reputację sędziego Szczypiorkiewicza czy prokurator Cebulowskiej, lecz o autorytet sędziów i sądów w roli piastunów władzy publicznej oraz o godność współpracujących w tej sprawie służb.
Czytelnik jej nie pojmie
Poświęciwszy prokuratorskiej służbie blisko cztery dekady, nie mogę puścić mimo uszu recenzji sędzi Anety Łazarskiej „Cień nad Sądem Najwyższym" („Rzeczpospolita" z 12 września). Nie, nie pomyliłam się w klasyfikacji utworu. Jest to robocza recenzja uzasadnienia postanowienia SN z 1 sierpnia 2017 r., sygn. II KK 313/16 – stwierdzającego zawieszenie postępowania kasacyjnego (a nie, jak odczytała pani sędzia, zawieszającego owo postępowanie) w związku z wszczęciem przed TK postępowania w przedmiocie sporu kompetencyjnego w wiadomych uwikłaniach faktyczno-prawnych....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta