Wiara na zdrowie
Przez większą część swojej historii Kościół służył medycynie. Dziś, mimo że z ambon nie słychać nawoływania do zgłaszania się na badania profilaktyczne, ludzie religijni cieszą się nawet lepszym zdrowiem od niewierzących. O wpływie religii na kondycję zdrowotną z dr Jakubem Pawlikowskim rozmawia Aleksandra Stanisławska
Rz: Czy z naukowego punktu widzenia ludzie religijni są zdrowsi od niewierzących?
dr Jakub Pawlikowski: – To trudne zagadnienie, bo wymaga przede wszystkim odróżnienia ludzi religijnych od niewierzących. Naukowcy, którzy od lat 70. ubiegłego wieku prowadzą badania nad związkami wiary i zdrowia, dla uproszczenia za zaangażowane religijnie uznają najczęściej osoby odprawiające praktyki wyznaniowe co najmniej raz w tygodniu. Przez te kilkadziesiąt lat powstało około 1200 takich analiz, głównie w Stanach Zjednoczonych. Wiele z nich nie ostało się metodologicznej krytyce, ale kilkaset było na tyle solidnych, że stały się podstawą wprowadzenia zagadnienia związku wiary i zdrowia do programu studiów medycznych na większości amerykańskich uczelni medycznych. Na nich mogę się oprzeć, odpowiadając na pani pytanie.
Otóż udowodniono na przykład, że osoby wysoce religijne przebywają w szpitalu krócej niż pacjenci mniej zaangażowani pod względem wiary. W badaniu trwającym aż 28 lat, w którym obserwacji poddano 5 tys. osób, wykazano, że częste praktykowanie religii koreluje z mniejszym o 23 proc. prawdopodobieństwem śmierci. W ostatnich latach opublikowana natomiast została sążnista metaanaliza, w której zsumowano wyniki 42 badań obejmujących 126 tys. osób. Wynika z niej, że ludzie religijni mają o 29 proc. większą szansę przeżycia w porównaniu z osobami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta