Śmierdząca sprawa
W warszawskich toaletach można zjeść obiad, wypić piwo albo ostrzyc włosy, ale nie można się... Drzewiej nie lepiej bywało.
Mieszkańcy miasta zawsze mieli problemy ze znalezieniem ubikacji. I pewnie z tego powodu nazywali je dawniej miejscami potrzebnymi.
Dziś nieliczne toalety zamknięto, jak te koło Ogrodu Saskiego, inne przekształcono w punkty gastronomiczne lub handlowe. W sytuacjach kryzysowych pozostaje tylko załatwianie się po bramach i podwórzach, tak jak w roku 1644, kiedy to na tyłach kamienicy Baryczków było gnoju „wyżej niż na dwa chłopy“.
Nieco wstydu
Warszawa nigdy nie była miastem zbyt czystym. Niejaki Fryderyk Schultz odnotował w 1792 roku, że na prawie dwieście ulic tylko dziesięć ma świetny wygląd, 50 – znośny, zaś reszta – „wcale nieprzyjemny“. Jeden z Anglików przybyłych tu 160 lat wcześniej na elekcję króla Władysława IV w 1632 roku napisał potem o naszej stolicy, że „jest jednym z najbrudniejszych miast, jakie w życiu zwiedzałem“. Powodem był brak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta