Wyjazd na Masters wart jest dłuższej pracy
ROBERT RADWAŃSKI. Ojciec i trener najlepszej polskiej tenisistki o nieudanym starcie w Pekinie, potrzebie nabijania licznika, rozstrzygnięciach w Moskwie oraz dwóch córkach do wzięcia
Rz: Czy Agnieszkę Radwańską dopadł nagły kryzys formy? Przegrała w Chinach w pierwszej rundzie singla, przegrała w deblu...
Robert Radwański: A ja nie biłbym na alarm. Takie tony są niepotrzebne. Jedna porażka nie jest niczym groźnym. Co więcej, wypada czasem przegrać, po prostu dlatego, żeby się nie przemęczyć tenisem. Mamy też świadomość, że w Pekinie sprawa udziału w mistrzostwach WTA jeszcze się nie rozstrzygnie.
Żeby było jasne – Agnieszka jest zdrowa i pełna ochoty do gry o miejsce w najlepszej ósemce świata?
Jest zdrowa, nie ma powodu do niepokoju. Skoro mamy szansę wystąpić w Dausze, to gra jest warta świeczki. Moja córka przegrała z Jie Zheng, bo pechowo jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta