Biegiem do końca życia
Przebiegłeś maraton, zostajesz maratończykiem do końca życia – mówi Robert Celiński. W niedzielę, razem z bratem Alexem, weźmie udział w Maratonie Warszawskim.
Bracia Robert i Alex Celińscy z pozoru są normalnymi młodymi ludźmi. Pracują, chodzą na piwo, a Aleksowi nawet do McDonalda zdarza się zajrzeć. Oprócz tego, że przebiegają około 100 km tygodniowo, to wszystko z nimi w porządku. Ot, maratończycy. A wszystko zaczęło się od pewnego artykułu.
Ciekawe, czy tu dobiegnę
– Skończyłem studia, a jeszcze nie zacząłem pracy. Szukałem jakiegoś wyzwania, czegoś, co chciałbym osiągnąć w te ostatnie wakacje – wspomina swoje początki Robert.
– Wpadła mi w ręce gazeta, w której przeczytałem wspomnienia biegacza, który brał udział w bodajże wszystkich maratonach warszawskich. Zaciekawiło mnie to. Jakiś czas później wracałem samochodem do domu przez most Siekierkowski, który jest dość daleko od mojego domu. Pomyślałem „kurde, fajnie byłoby tu dobiec“.
Jak pomyślał, tak zrobił. Gdy dojechał do domu, wysiadł z samochodu i… pobiegł tam. – Co prawda w drugą stronę te 6 km już przeszedłem, ale to był mój pierwszy trening – wspomina.
– Dwa miesiące przed Maratonem Warszawskim w 2003 roku.
Sam maraton ukończył z czasem 4,24. Do mety doszedł, a nie dobiegł, ale bakcyl został już poł-knięty. Do tego stopnia, że aktualnie biegacz ma na koncie ponad 40 maratonów na wszystkich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
