Śledzik dla rekinów i płotek
Bankiet wigilijny w firmie, czyli popkultura w ataku. Prawie tyle samo zwolenników co przeciwników. Liczą się pomysł i coraz to nowe atrakcje. Korporacje wkradają się w rodzinne święta, ale nie do końca im się to udaje.
Bywają firmowe wigilie ciągnące się przez tydzień. Nie jest to bynajmniej siedem dni biesiadowania. – W dużej fabryce, zatrudniającej kilka tysięcy osób, spotkania organizujemy w kolejnych dniach dla poszczególnych wydziałów – tłumaczy Krzysztof Sapkiewicz, dyrektor operacyjny Sodexho Polska.
– Wigilia to piękny zwyczaj, ale w wydaniu korporacyjnym to także duży kłopot – uważa Jacek Santorski, psycholog biznesu. Nie sposób zadowolić wszystkich pracowników. Spotkania wigilijne w firmach mają prawie tyle samo zwolenników, co przeciwników. Pracodawcy rzadko pytają pracowników, co wolą: wydawanie pieniędzy na katering czy czek na równowartość. – W efekcie część pracowników przychodzi na taką wigilię w nastroju pasywnej agresji – podsumowuje. Przeprasza, że nie może dłużej rozmawiać, gdyż spieszy się na... firmową wigilię. Gdzie? Nie zdradza.
Tworzenie atmosfery
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta