Świąteczne muzykowanie
Tradycjonaliści obstają przy kolędach Mazowsza, pasjonaci poszukują płyt na wigilijny wieczór, outsiderzy wolą Boże Narodzenie bez dźwięków – polscy piosenkarze i piosenkarki opowiedzieli „Rz”, czym muzyka staje się dla nich w święta.
Najwcześniej zaczyna Maria Peszek, już jesienią wynajduje album, którego będzie słuchać z rodzicami i bratem. – Nie ma płyt, do których zawsze wracamy, to nudne – mówi. – Zwykle już w okolicach listopada w magiczny sposób objawia się płyta, która pomaga mi wprawić się w świąteczny stan. A kiedy przyjeżdżam w Wigilię do domu, od progu podniecona oznajmiam: „Posłuchajcie, co znalazłam!”.
Siadają na kanapie gotowi na podniosły moment. – I kiedy już mamy włączyć muzykę, coś idzie nie tak: okazuje się, że wspaniałe kolumny mojego taty są rozłączone albo jakiś guzik źle wciśnięty. Ale wreszcie się udaje, w ruch idą nalewki, rozczulamy się do łez. Nie tylko z powodu muzyki, ale też dlatego, że tak rzadko się widujemy. Stopniowo ta chwila, która miała być święta, ulega zeświecczeniu. Mama zaczyna rozdzielać prace domowe, słuchamy piosenek, lepiąc uszka i coś do siebie pokrzykując.
Irena Santor: – Kolędy to ładne, proste, dziecięco naiwne piosenki. I takie być powinny
U Ewy Bem przedświąteczne przygotowania biegną w rytmie swingu. Sprzątaniu i krzątaniu towarzyszą jazzowe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta