Szaleństwo techno
„Berlin calling”. Młodzi Niemcy pokochali poetycki film o chorym na schizofrenię muzyku
Przełomowa scena wygląda tak: młody mężczyzna, znany didżej Ickarus, przycupnął skulony pod murem. Jest noc. Wije się dręczony lękiem, falami gorąca i halucynacjami. Rano w gabinecie psychiatrycznym przyzna: „Miałem złą podróż” – pigułki, które dał mu zaprzyjaźniony diler, wywołały niespodziewany efekt.
Teraz nerwowo ociera się o mur, rozbiera. Na oświetlonym latarnią chodniku zostaje tylko ślad człowieka: zwinięta bluza. Ickar odlatuje – znika w ciemności. Gdzieś w głębi kadru świecą miejskie neony.
Industrialny smutek
Film „Berlin Calling” jest ciągiem takich pięknych, wycyzelowanych ujęć. Są klarowne, precyzyjnie zakomponowane,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta