Wenta każe się uśmiechać
Nasi zawodnicy zaskoczyli nawet trenera. Półfinał na wyciągnięcie ręki, trzeba tylko wygrać z Czechami
Polski zespół zaatakował od pierwszej minuty, a później konsekwentnie powiększał prowadzenie. Mariusz Jurasik powiedział po meczu, że Hiszpanie próbowali wygrać w chodzonego, a Polacy woleli biegać. Historia meczu jest krótka. Rywale prowadzili tylko raz (2:1), później oglądali już wyłącznie plecy Polaków. Między 44. a 48. minutą zrobiło się trochę gorąco, bo zawodnicy Valero Rivery zdobyli cztery bramki z rzędu. Rivera prowadził Barcelonę, gdy grał tam Bogdan Wenta.
Na dużych turniejach nie wygrywaliśmy ani z Hiszpanią, ani z Francją, ale marząc o medalu w mistrzostwach Europy, którąś z tych drużyn trzeba było pokonać. Wencie siedział w głowie Pekin, a dokładnie to, że na dziesięć minut przed końcem jego zespół prowadził z Hiszpanią pięcioma bramkami, a mecz zdążył przegrać. – Hiszpanie grali źle, a wrócili z medalem. Też bym tak chciał – mówił wczoraj polski trener.
Wenta uspokoił się dopiero pół minuty przed ostatnim gwizdkiem. Przez cały mecz był tym samym cholerykiem co zwykle, którego Marcin Lijewski trzymał za ręce, by nie ruszył tłumaczyć Danielowi Żółtakowi, na czy polegał jego błąd, albo nie rozszarpał Michała Jureckiego za drugą zmarnowaną akcję w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta