Objazdowy cyrk
Brazylia zawsze wierzy w siebie, Hiszpania ma nadzieję, że może tym razem, a Anglia powtarza: jeśli nie teraz, to nigdy. Argentyna modli się o jedno – niech zagrają, jak umieją
Korespondencja z Johannesburga
Reprezentacja Brazylii jak co cztery lata zamieniła się w objazdowy cyrk. Ze zgrupowania w RPA wyjeżdżała przed mundialem dwa razy – do Zimbabwe i Tanzanii na dobrze opłacane mecze towarzyskie.
Z tym że gdyby teraz ktoś chciał zastrzec w kontrakcie, że w takim spotkaniu muszą wystąpić największe gwiazdy, mógłby mieć problem z ich wskazaniem, bo jeśli w przypadku Brazylii uchodzi za taką bramkarz Julio Cesar, to znaczy, że piłkarski świat stanął na głowie. Brazylijczycy mają też dwóch świetnych prawych obrońców – Maicona i Daniego Alvesa, ale brakuje im kogoś takiego jak dawni napastnicy Romario czy Ronaldo, którzy zdobywając tytuły mistrzowskie w latach 1994 i 2002, świecili w drużynie najjaśniej. Selekcjoner Dunga zmienił Brazylię z drużyny, która na boisku improwizowała, w jej niemiecką wersję, z narysowanym schematem.
Niemców nie można ignorować na żadnym turnieju, bo świetnie wytrzymują zarówno presję, gdy są faworytami, jak i wtedy, gdy nikt na nich nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta