Artyści ukryci w hełmach
Chiński mur kilometrowej długości, scena o powierzchni 30 tys. metrów kw. i ogromna widownia – takiej imprezy nie było w żadnym polskim mieście
Choć w historii wrocławskich Letnich Festiwali Operowych „Turandot” będzie już 20. megaprodukcją plenerową, stadion zostanie wykorzystywany po raz pierwszy. Po trosze wynikło to z konieczności.
— Na początku chcieliśmy wystawić dzieło Pucciniego na Pergoli przy Hali Stulecia – tłumaczy zastępca dyrektora Opery Wrocławskiej Janusz Słoniowski. – Tam przed dwoma laty
z wielkim powodzeniem zagraliśmy „Napój miłosny” Donizettiego. Okazało się jednak, że na przeszkodzie stanęła fontanna, zbudowana tam przez miasto.
O Pergoli trzeba zapomnieć aż do końca okresu gwarancyjnego, jakim objęto urządzenie. Postawiono więc na niedaleki Stadion Olimpijski.
13 tysięcy miejsc
Tegoroczny plenerowy spektakl Opery Wrocławskiej tylko pozornie wydaje się być przedsięwzięciem prostszym niż poprzednie. — Bez porównania najtrudniejsza była „Gioconda”, bo scenę umieściliśmy wówczas na barkach na nurcie Odry — zaznacza Słoniowski.
Dwudziesta superprodukcja nie wymaga zbudowania teatru na kompletnej pustyni, tak jak w przypadku poprzednich spektakli: „Napój miłosny” wystawiono na Pergoli, „Otella” na Wyspie Słodowej, a ostatni akt „Toski” – na Wzgórzu Partyzantów. Stadion ma na przykład przyłącza energetyczne, znika więc problem dostarczenia 1,2 megawata prądu. Nie będzie również budowania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta