Siódme poty w siódmym niebie
Jest lipiec, jadę na rowerze z Polski do Finlandii. Trasa wiedzie przez Litwę i Łotwę, a następnie wzdłuż bałtyckiego wybrzeża Estonii. Raz leje deszcz, raz praży słońce, a wtedy nad drogą unosi się kurz.
I
W trudnych momentach lubię wyobrażać sobie wygody czekające na końcu drogi; takie, jakie czekały na bohatera opowiadania „Wędrujące buciory” fińskiego autora Penttiego Haanpę: „Wszedł do starej, dymnej sauny. Cudowna woń dymu i z niczym nieporównywalna czerń drewnianych ścian radowały Jopperiego. Po kąpieli zasiadł do kolacji, której specjały, świeże masło i maślanka, wyjątkowo mu smakowały. A potem na zmęczonego żołnierza czekało łóżko, prawdziwe miękkie łóżko z pościelą, którego istnienie dosłownie go zdumiało”.
Najwięcej marzę o saunie. Eeva, moja fińska przyjaciółka, wiele mi opowiadała o jej zaletach.
II
Odkrywanie Finlandii rozpoczynam w położonym około dwustu kilometrów na północ od Helsinek wiejskim domu dziadków Eevy, położonym wśród kartoflanych pól, lasów i jezior. Pierwszego wieczoru babcia nacina w pobliskim zagajniku garść brzozowych witek i rozpala ogień w stojącej na brzegu jeziora saunie. W powietrzu czuć zapach dymu z brzozowych szczap. Na werandzie dziadek sączy fińskie piwo Karhu. Karhu znaczy „niedźwiedź”, na etykiecie rzeczywiście widnieje czarny łeb...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta