Diabeł jest wielkim magiem
Rozmowa: Choreograf Gustaw Klauzner opowiada o tym, że zupełnie inaczej zrealizuje balet Ludomira Różyckiego. Chce zainteresować nim zarówno dzieci, jak i współczesnego, dorosłego widza
Rz: Czy w XXI wieku taki charakterystyczny balet z akcją, jakim jest „Pan Twardowski”, ma w ogóle rację bytu na scenie?
Gustaw Klauzner: – W swojej pracy z zespołem Opery Narodowej odszedłem daleko od konwencji baletu charakterystycznego. „Pana Twardowskiego” w ten sposób zrealizowałem kilkanaście lat temu w Gdańsku. Taki balet – bardzo nasycony ludowością oraz tradycją – rzeczywiście mógłby nie trafić w gust dzisiejszej publiczności. Dlatego teraz rezygnuję z tych wszystkich narodowych i ludowych tańców, owych – jak to nazywam – tanuszków polskich czy węgierskich: czardaszy, obertasów i krakowiaków. Skupiłem się przede wszystkim na muzyce, która jest bardziej strawna w tym kształcie, jaki wybraliśmy do realizacji. W tradycyjnych wersjach partytura „Pana Twardowskiego” była bardzo poszatkowana, składała się z licznych oddzielnych numerów tanecznych, dziś taka konstrukcja nie ma racji bytu.
Muzyka Ludomira Różyckiego jest taneczna, ale i bardzo przesycona „cepelią”. Jak pan sobie radzi z dopasowaniem swojej wizji do tego, co kompozytor zawarł w nutach?
Staram się na nowo odkryć muzykę Różyckiego, która bardzo narzuca sposób poruszania się po scenie. Czasami jest tak zagęszczona nutami polskiego folkloru, tak swojska, że aż trudno wymyślić do niej inne taneczne pas. Jest to dla mnie tym trudniejsze, że wcześniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta