Firma zapłaci za stres podwładnego
Ciążę można stracić wskutek napięcia przy wykonywaniu obowiązków służbowych, ale niekoniecznie z powodu mobbingu. Nie zawsze też będzie to stanowić wypadek przy pracy
Korporacyjny feudalizm i bezwzględne oddanie firmie przestaje być atrakcją. Podwładni świadomi swoich praw coraz częściej, słusznie bądź nie, oskarżają o mobbing albo walczą o odszkodowania za stres w pracy. O to ostatnie starała jedna z pracownic. Straciwszy nienarodzone dziecko, od razu uznała, że to przez stresującą pracę.
Jednak odszkodowania w sądzie nie wygrała, bo pracodawca udowodnił, że do poronienia przyczyniła się samolotowa wycieczka do Afryki. Dowodem w sprawie było m.in. odnotowane zdjęcie z wakacji i zaświadczenie, że w tym czasie ciąża była już zagrożona.
Czy to już nękanie
Zapewne podobnych argumentów będzie szukał szef innej podwładnej. Zwolnił ją z pracy na wieść o ciąży, a w okresie wypowiedzenia poniżał, nadużywając obelg.
Ta złożyła pozew o przywrócenie do pracy. Ale gdy w czasie procesu poroniła, zrozumiała, że nie doszłoby do tego, gdyby nie sytuacja zawodowa. Czy może oskarżyć byłego pracodawcę o to, że stres w pracy spowodował utratę dziecka?
Odpowiedź jest twierdząca. Trzeba się tylko zastanowić, co będzie podstawą powództwa: zadośćuczynienie za mobbing czy odszkodowanie cywilnoprawne za szkodę w postaci utraty ciąży, którą wywołał stres w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta