Twardy jak „Granit”
Kiedy pod stałą kontrolą „Granita” znajdowały się południowe rejony powiatu wadowickiego, ludność nie reagowała na zarządzenia komunistów. Spośród rocznika 1925 aż 70 proc. poborowych zignorowało wezwania
14 stycznia 1947 roku otoczony przez UB i KBW Mieczysław Wądolny odrzucił wezwania do złożenia broni. Wolał zginąć, niż poddać się bezpiece.
Urodził się w 24 września 1919 r. w wiosce Łękawica położonej na skraju Beskidu Makowskiego, niedaleko Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej. Jego ojciec Bolesław pracował jako malarz w firmie zajmującej się renowacją kościołów. Z tego utrzymywał rodzinę. To wiele znaczyło, ziemi mieli bowiem niewiele. Dorastający Mietek także odkrył w sobie uzdolnienia plastyczne. Po skończeniu szkoły powszechnej chciał iść w ślady ojca i także zajmować się artystycznym odnawianiem kościołów. Jeździł do Krakowa, gdzie uczył się zawodu, a później zatrudnił go przedsiębiorca Malczyk z Barwałdu, który przeprowadzał renowacje budynków sakralnych. Służby wojskowej nie odbywał. Swoje plany na przyszłość wiązał z malarstwem. We wrześniu 1939 r. skończył 20 lat. W jego życie brutalnie wkroczyła historia.
Niemcy zajęli te tereny już 4 września 1939 r. Według nowych map kreślonych ręką Hitlera stały się one obszarem przygranicznym. Na rzece Skawa wytyczono granicę ziem wcielonych do Rzeszy. Łękawica znalazła się na terenie Generalnego Gubernatorstwa, ale do granicy było zaledwie 2 kilometry.
Ojciec dość szybko zaangażował się w działalność konspiracyjną. Przeprowadzał przez „zieloną" granicę członków organizacji podziemnych i Żydów....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta