Z Azji do Gdyni
Polskie porty i terminale kontenerowe gorączkowo się rozbudowują, bo spodziewany jest duży wzrost przeładunków zarówno w przewozach krajowych, jak i tranzytowych. Na inwestycję mają nie więcej jak cztery lata
Spadek cen frachtów morskich zmusił armatorów do wykorzystania coraz większych statków, które mają niższe koszty eksploatacji od dotychczas używanych jednostek. Rozbudowywać się muszą także porty, w tym Gdynia, której kanał portowy był niedawno pogłębiony. – Byliśmy szczęśliwi dwa lata temu, a teraz jesteśmy niekonkurencyjni. Nie spodziewałem się, że rynek przewozów tak bardzo się zmieni i armatorzy tak szybko zaczną stosować statki o pojemności 10 tys. TEU – przyznaje Krzysztof Szymborski, prezes gdyńskiego BCT, jednego z największych terminali kontenerowych w Polsce. BCT przyjmuje kontenerowce o pojemności do 6 tys. TEU (kontenerów 20-stopowych), które przywożą do Gdyni ładunki z portów Morza Północnego.
Największym z armatorów, którego statki zawijają do BCT,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta