Jak Berlin ratuje euro?
Kryzys w Unii Europejskiej. Niemcy są gotowi bronić wspólnej waluty do upadłego. Ale muszą udawać, że jest inaczej
Na zaczynającym się w piątek w Kopenhadze szczycie ministrów finansów strefy euro ma zapaść decyzja o zwiększeniu funduszu ratunkowego dla zagrożonych bankructwem krajów. Niemcy długo stawiały opór. Straciły jednak poparcie ostatniego sojusznika, jakim była Finlandia, i będą musiały pójść na kompromis, aby uniknąć izolacji. Fundusz prawdopodobnie zostanie zwiększony, ale nie do poziomu umożliwiającego uratowanie przed bankructwem tak wielkich gospodarek jak Hiszpania czy Włochy.
Tymczasowy fundusz EFSE, z którego ratowano Grecję, Irlandię i Portugalię, miał być zastąpiony przez stały Europejski Mechanizm Stabilności (ESM) nazywany w zależności od kraju wielką bazuką, grubą Bertą lub zaporą ogniową. Niemcy upierały się, aby nowe środki nie były znacząco większe od poprzednich i wynosiły 500 miliardów euro. Ale kanclerz Angela Merkel nie wyklucza utrzymania jeszcze przez co najmniej rok poprzedniego funduszu, w którym zostało 240 miliardów euro,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta