I za batonik pójdziesz siedzieć
Rząd nie może jednego dnia myśleć o zmniejszeniu kolejki do zakładów karnych, a drugiego ograniczać stosowanie warunkowego zawieszenia kary.
W Polsce nikt za batonik nie pójdzie siedzieć – jeszcze do niedawna powiedzenie to robiło karierę w publicystyce, w dyskusjach o prawie i sprawiedliwości. Można je było usłyszeć w telewizji, w radiu. Inaczej mówiąc, stało się ono synonimem czegoś, co nie może się przytrafić w racjonalnym świecie. Ale tak było do niedawna.
Kto zajumał mój batonik
Od kilku miesięcy prawnicy poszukują nowego kanonu, gdyż ten z batonikiem w tle jest już nieaktualny. Za kratki trafił mężczyzna, który zajumał ze sklepowej półki czekoladowy batonik. Nie wiem, jaka okazja uczyniła z niego złodzieja, być może ten nieszczęśnik oglądał za dużo telewizji i wziął sobie do serca reklamowe zawołanie: „Weź Snickersa, bo jak jesteś głodny, to stajesz się nerwowy". Ale szczegóły te pozostawmy dociekliwym policjantom i sędziom. Nie wiem, jak policja, ale sąd wykazał się w tej sprawie dużą dociekliwością tylko co do kary. Wymierzył amatorowi batoników grzywnę, a kiedy ten jej nie zapłacił, skrupulatnie zamienił złotówki na dni w więziennej celi.
Sąd był tak bardzo zajęty ustawowymi przelicznikami, że nie dostrzegł w tej sprawie kwestii zupełnie elementarnej – trzy lata wcześniej miłośnik wafelków został ubezwłasnowolniony przez sąd cywilny. Tak więc mężczyzna ten nigdy nie powinien trafić do zakładu karnego. Nie tylko dlatego, że miał ograniczoną, a może nawet...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta