Grosik się nie boi i nie łamie
Kamil Grosicki o nerwach w Astanie i chłodnych stosunkach z władzami Stade Rennais.
Rz: W meczu z Danią macie nóż na gardle?
Kamil Grosicki: To bardzo wymagająca grupa. Myślę także o Kazachstanie i Armenii, nie są to drużyny na poziomie Gibraltaru czy San Marino. Osiągnęliśmy pewien pułap, przyzwyczailiśmy do niego kibiców. Wiadomo, że uchodzimy za faworyta grupy, ale staramy się o tym nie mówić, tylko pokazywać to na boisku.
Pan w Astanie nie grał, ale wiemy, że Adam Nawałka miał pretensje o to, że wypuściliście dwubramkowe prowadzenie.
Pierwsza połowa była dobra. Nic nie wskazywało, że możemy nie wygrać. Po przerwie zdarzyły się błędy indywidualne, może brak koncentracji...
...Nawałka mówił o braku kontroli nad emocjami.
Zwracał nam uwagę, że w takich meczach trzeba trzymać nerwy na wodzy, by nie osłabić zespołu. Ale jeśli ktoś cię bez przerwy kopie i szczypie, nerwy puszczają. Człowiek nie wyhamuje, coś krzyknie, potem żałuje. W tej grupie takich meczów będzie więcej. W każdym będziemy musieli być skoncentrowani i wytrzymywać ciśnienie, bo trudnych momentów będzie dużo.
Pana łatwo sprowokować?
Staram się trzymać język za zębami, nie wariuję na boisku. Reaguję, jeśli koledze dzieje się krzywda....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta