Królewska namiętność w pięknej scenerii
„Kochanicą króla Jeanne du Barry” historycy są rozczarowani, ale Maïwenn zrobiła przede wszystkim film o miłości w świecie pozbawionym uczuć.
Jeanne du Barry, kochanka Ludwika XV, od dawna intryguje artystów. Była postacią barwną, pojawiła się już w wielu filmach, ostatnio m.in. w „Marii Antoninie” Sofii Coppoli, „Faworycie” Yórgosa Lánthimosa czy „W gorsecie” Marie Kreutzer. Teraz główną bohaterką „Kochanicy króla Jeanne du Barry” uczyniła ją Maïwenn. To pewne zaskoczenie, bo dotąd ta francuska reżyserka proponowała mocne kino jak „Poliss” czy bardzo współczesne love story „Moja miłość”.
– Zakochałam się w Jeanne du Barry kilkanaście lat temu, gdy obejrzałam „Marię Antoninę” Sofii Coppoli. Kiedy grająca królewską kurtyzanę Asia Argento znikała z ekranu, natychmiast za nią tęskniłam. To była superciekawa bohaterka: wielka przegrana. Zakochałam się też w tej epoce. Długo nie miałam odwagi, by ten świat i tę niesamowitą postać ożywić – mówi Maïwenn.
Pięć lat romansu
Jeanne, córka kucharki, za której edukację zapłacił jeden...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta