Realizm w stylu pop
Czyżby nowy boom literatury iberoamerykańskiej
W Ameryce Południowej wciąż powstaje świetna literatura. Tyle że zamiast magicznego Macondo mamy kosmopolityczne McOndo. Patronują mu Mario Vargas Llosa i globalna popkultura.
Jeszcze kilka lat temu chilijski krytyk Ricardo Cuadros nazywał w „New York Timesie” młodych następców Carlosa Fuentesa i Julio Cortazara „karykaturą literatury Ameryki Południowej”, a wydawca kolumbijskiego pisma literackiego „El Malpensante” Mario Jursich twierdził wręcz, że żaden z nich nie wzniósł się nawet do poziomu pierwszych powieści Marqueza. Jednak południowoamerykańscy dziennikarze nie dostrzegli, że młodsi twórcy w ogóle w stronę Marqueza i Fuentesa nie zmierzają. Dzięki odejściu od wyeksploatowanego realizmu magicznego nie otrzymujemy od nich wtórnych czytadeł w stylu „Domu dusz” Isabel Allende.
Patronem nowej literatury latynoskiej jest w największym stopniu Mario Vargas Llosa, co potwierdzają ukazujące się właśnie w Polsce powieści polityczne Carlosa Franza i Santiaga Roncagliola. Drugi jej nurt stanowi zaś twórczość czerpiąca garściami z popkultury, ze znakomitym Rodrigo Fresánem na czele. Dzięki jego „Ogrodom Kensington” (w świetnym przekładzie Tomasza Pindela) wiemy, że nowa literatura latynoamerykańska wydała pierwsze wybitne dzieło. Zresztą niewiele ustępują tej powieści książki Jaime Bayly’ego, Edmundo Paza Soldána i Jorge Franco dostępne od niedawna na polskim rynku. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta