Przez słowa szefa MSZ mogą zginąć Polacy
Radosław Sikorski zadarł ze słynnym afgańskim watażką. I to w momencie, gdy rząd w Kabulu próbuje nakłonić Hekmatiara do złożenia broni
– Wasz minister zrobił poważny błąd. Polskim żołnierzom grozi teraz większe niebezpieczeństwo – ostrzega w rozmowie z „Rzeczpospolitą” były mudżahedin Abid Zareef Khan, który w latach 80. walczył z Rosjanami w Afganistanie.
Tak skomentował słowa Radosława Sikorskiego, który stwierdził w środę w Afganistanie, że „trzeba dopaść” winnych śmierci jego przyjaciela, kamerzysty Andy’ego Skrzypkowiaka. Radosław Sikorski powiedział wprost, że za morderstwo z 1987 roku obwinia ludzi związanych z byłym premierem Gulbuddinem Hekmatiarem.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. W czwartek ugrupowanie Hekmatiara, Hezb-e-Islami, które walczy z obcymi wojskami w Afganistanie, zapowiedziało, że nasili ataki na polskich żołnierzy.
– To oznacza, że już atakuje, tylko mu się nie udaje. Oby tak było dalej – komentował szef polskiej dyplomacji. – Jesteśmy tu po to, żeby pomagać demokratycznie wybranym władzom Afganistanu w stabilizacji kraju i po to, żeby pojmać tych, którzy są na liście...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta