Malarstwo na pogodę ducha
– Tak naprawdę jestem niebywałym leniem. Robię tylko to, co kocham – deklaruje Tadeusz Dominik. Chyba tak istotnie jest. Artysta emanuje spokojem i optymizmem. Nie zależy mu na opinii innych ani zewnętrznych oznakach sławy. Odniósł ważniejszy sukces: pogodził marzenia z możliwościami
Nie urodził się w czepku, ale w ubogiej rolniczej rodzinie. I wielokrotnie zmagał się z biedą. Pierwsze plastyczne próby wykonywał patykiem na piasku. Blok rysunkowy z czystymi kartkami nawet mu się nie śnił. Przedmiot zbytku nieobjęty rodzinnym budżetem. – Smarowałem na każdym wygospodarowanym skrawku papieru czy gazety – opowiadał. – Nigdy bym nie pomyślał, że za kilkadziesiąt lat pogniecione, wydarte papierzyska wejdą w modę. Z musu antycypowałem trend.
Miał 11 lat, gdy wybuchła wojna. Dziecko pułku, przywdział mundur, zanim osiągnął metrykalną dorosłość. Strój, który przez kilka kolejnych lat stanowił jego wyjściową kreację. Pojawił się w nim w 1946 roku w… Zachęcie. Bo po wyzwoleniu w pomieszczeniach narodowej galerii urządzono prowizoryczne pracownie Akademii Sztuk Pięknych, która jeszcze nie miała siedziby. Kolejny raz wspinał się po wysokich zachętowskich schodach w 1957 roku. Tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)