Nie błyszczą, nie piszczą
Ręcznie wykonane w rodzinnych manufakturach. Koty z wełny, samoloty z kartonu. Wystawiane w galeriach, kojarzone z dobrym smakiem. Są alternatywą dla plastiku i tandety
– Panie z poczty już się z nami zaprzyjaźniły. Często wysyłamy nasze zabawki w Polskę – opowiada Patrycja Skrzypek, właścicielka familijnej wytwórni Kiddo. – Niedawno, kiedy z moją pięcioletnią córką Polą znów przyniosłyśmy paczki, jedna z pań wręczyła jej kartkę, długopis i namówiła, by podyktowała list do Świętego Mikołaja. Wśród życzeń pojawiła się prośba o pacynki, przede wszystkim o kukiełkę księżniczkę. Tylko bez plastikowej korony, bo plastikowe się łamią. Zrobiłam więc królewnę w koronie z filcu.
W kawiarniach i Internecie
Tak powstaje większość szytych z materiału, filcu i tasiemek zabawek Kiddo. Inspiracją są dzieci, również sąsiadów i znajomych. Patrycja Skrzypek studiowała projektowanie odzieży. Dziś mieszka z mężem i dwiema córkami na Warmii w okolicach Dobrego Miasta. Mąż ma palarnię kawy, ona nie potrafiła się rozstać z maszyną do szycia. Dziewczynki ciągle jej przy tej maszynie asystują.
Zabawki trafiają na witrynę bloga Kiddo i do internetowych galerii. Biorą też udział w targach i wystawach rzemiosła ręcznego. Warszawskie kawiarnie, popularne wśród młodych rodziców, wystawiają je na kiermaszach handmade.
Delikatnie!...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta