Białoruś chce mieć swój atom
Rząd w Mińsku zbuduje elektrownię jądrową przy granicy z Litwą. Gdy to zrobi, Polska jako jedyna w regionie będzie produkować energię tylko tradycyjnymi metodami
Prawdopodobnie już w przyszłym roku Białoruś utraci konstytucyjnie zatwierdzony status państwa bezatomowego. Nie wiadomo tylko, gdzie staną reaktory. Najbardziej prawdopodobna lokalizacja to rejon ostrowiecki na Grodzieńszczyźnie – 20 kilometrów od granicy z Litwą i UE.
W sąsiedztwie Polski tylko na Białorusi i w obwodzie kaliningradzkim nie ma jeszcze reaktorów. Ale nawet Kaliningrad ma mieć w 2016 roku swoją elektrownię. Jeśli tak się stanie, Polska zostanie w tyle za sąsiadami. Słowacja, Czechy, Węgry i Ukraina budują lub planują budowę kolejnych reaktorów.
– Boimy się budować własne elektrownie, choć żyjemy w ich cieniu. Z Krakowa do reaktorów w słowackich Mochovcach jest bliżej niż do Warszawy – mówi Jerzy Niewodniczański, prezes Państwowej Agencji Atomistyki. W UE nie słabną protesty przeciw nowym elektrowniom.