Komunizm do Pałacu
Znany architekt opowiada „Życiu Warszawy” o koncepcji Muzeum Komunizmu, o potrzebnych środkach na jego powstanie i dlaczego taka placówka jest niezbędna.
Chce pan przed wejściem do Pałacu Kultury i Nauki wykopać wielką dziurę, przykryć ją szklanym dachem i jeszcze zachęcać ludzi, by do niej zaglądali. Po co?
Czesław Bielecki: By przypomnieć im, czym był komunizm. Bo pamięć o nim powoli zanika. Mijają kolejne lata, a Europa koniec komunizmu kojarzy coraz bardziej z upadkiem muru berlińskiego, a nie z “Solidarnością” i polskimi wyborami 4 czerwca 1989 roku. Ale jak mieć pretensje do zagranicy, jeśli Warszawa – stolica kraju, który jako pierwszy wybił się na wolność od komunizmu – jest wciąż zdominowana przez ikonę stalinizmu. Mimo nowych wieżowców Pałac wciąż góruje nad miastem.
Dla wielu mieszkańców Warszawy jest to najpopularniejszy symbol miasta. Znaleźć go można w folderach turystycznych, na kartkach pocztowych, a nawet jako tatuaż na plecach...
Bo Pałac góruje nad tym miastem nie tylko architektonicznie. Stalin i jego poplecznicy wiedzieli, co robią, wyburzając centrum miasta, budując Pałac i organizując przestrzeń potrzebną im do pochodów, demonstracji siły. W ten sposób próbowali zdominować miasto i jego mieszkańców. I obaliliśmy komunizm, ale temu brutalnemu zamysłowi nie potrafiliśmy się ideowo przeciwstawić. Bo co się zmieniło przez te 20 lat? Mniej widoczny jest napis o fundatorze budynku, zniknęły z wnętrza socrealistyczne rzeźby, do Pałacu wprowadziły się firmy, niedaleko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta