Feluś milicjant
Wspomina Andrzej Koskowski, dziennikarz i literat, urodził się (1931) w ziemiańskiej rodzinie na północnym Mazowszu. Przeżył tam okupację niemiecką, a następnie tzw. wyzwolenie przez Sowietów oraz „utrwalanie władzy ludowej”. Oto jego wspomnienia z tego ostatniego okresu
Jednym z milicjantów w Raciążu jest małorolny półanalfabeta Feliks B. ze Sławęcina. – Feluś – pytam przyjaźnie, gdy spotkałem go po raz pierwszy z opaską biało-czerwoną na rękawie i karabinem, który w najbardziej nieoczekiwanych momentach zrywał z pleców, by sobie strzelić z radości. – Feluś, czyś ty zgłupiał? – A co, chcę się zabawić! Władza jestem! I był. Nawet – jako najbardziej gramotny z całej ekipy – sporządził własnoręcznie „protokół" z rewizji u nas, kiedy to zarekwirowano nam cały zapas „monky", jak zanotowano w owym świstku datowanym „205 luty".
Właśnie jedną z takich zabaw Felusia i jego kompanów jest robienie rewizji i rekwizycje w domach wrogów klasowych i osobistych. Ile u nas było tych szczegółowych rewizji – ze sprawdzaniem, czy nogi stołu nie są wydrążone i czy w ramie portretu babci Koskowskiej nie ma schowka oraz z usiłowaniem odczytania wszystkich moich utworów (byli to jedyni czytelnicy moich dzieł zebranych) – nie pamiętam. Przeprowadziło je UB pod komendą szefa Rakowskiego lub MO, albo jedno i drugie razem. Wszyscy przez cały czas mieli odbezpieczone karabiny; ojca – jeżeli akurat nie przebywał w areszcie – i mnie na czas rewizji wyprowadzano do sieni,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta