Dojrzewanie niegrzecznej dziewczynki
Angelina Jolie jest bardzo piękna. Na żywo chyba jeszcze bardziej niż na ekranie. Duże, wydatne usta, ciemne oczy, gęste włosy i nienaganna sylwetka. Ma w sobie to coś, co sprawia, że trudno od niej oderwać wzrok. Nawet kiedy jest w dżinsach i T-shircie.
Jednak w „Cenie odwagi” nie gra urodą. Ze spiętymi włosami stara się wyglądać jak najzwyczajniej i najskromniej. Wciela się w Marianne Pearl, żonę dziennikarza Daniela Pearla – porwanego i zabitego przez terrorystów w Pakistanie w 2002 roku. Właśnie na podstawie pamiętników Marianne powstał scenariusz filmu.
– To nie była łatwa rola – mówi Jolie. – Wojska amerykańskie ciągle jeszcze są w Iraku, świat boi się terroryzmu. Wielu ludzi pamięta tragedię Daniela Pearla, wielu ma w uszach dramatyczne apele Marianne do porywaczy.
Zagranie autentycznej postaci nigdy nie jest dla aktora łatwe. Tym razem jednak było szczególnie obciążające, bo Jolie musiała sportretować swoją bohaterkę w najtrudniejszych dla niej dniach życia.
– Poznałyśmy się kilka lat wcześniej, ale zbliżyłyśmy się dopiero podczas pracy nad „Ceną odwagi”. Marianne zależało na tym, żebyśmy nie koloryzowali, lecz pozostali jak najbliżej prawdy o tamtych traumatycznych dniach, gdy walczyła o życie męża.
Jolie pokazała hart Marianne, jej nadzieje, rozpacz, a wreszcie próbę powrotu do równowagi. Także dla dziecka, które wówczas nosiła w sobie.
– Myślę, że przesłanie tego filmu jest mimo wszystko bardzo pozytywne. Chcieliśmy powiedzieć światu, że terroryści nie mogą nami zawładnąć i zamknąć w klatce strachu.
Mam wrażenie, że „Cena odwagi” niesie nadzieję. To nie jest opowieść...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta