Szef nie przeczyta prywatnej poczty na służbowym komputerze
Tylko tam, gdzie firma zastrzegła używanie komputerów wyłącznie do celów służbowych, wolno kontrolować treść wiadomości e-mailowych pracownika
Monitorowanie poczty e-mailowej załogi szefowie na ogół uzasadniają tym, że taki nadzór może motywować do lepszego wykorzystania czasu pracy, efektywniejszego wykonywania zadań i sprzyjać poprawie bezpieczeństwa w firmie.
Postrzegają to przede wszystkim jako narzędzie skutecznego zarządzania. Rzadziej natomiast zastanawiają się nad tym, czy i na ile taka praktyka wkracza w podstawowe prawa i wolności obywatelskie pracownika.
Chodzi tu w szczególności o ochronę prywatności, usankcjonowaną w art. 47 i 51 konstytucji oraz w prawie międzynarodowym (art. 17 międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych ONZ – DzU z 1977 r. nr 38, poz. 167) i art. 8 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (europejska konwencja praw człowieka) z 4 listopada 1950 r. (DzU z 1993 r. nr 6, poz. 284 ze zm., dalej EKPC).
Granice nadzoru
Nie kwestionując, co do zasady, prawa pracodawcy do nadzorowania podwładnego w firmie, należy wyraźnie zastrzec, że ten nadzór ma swoje granice. Jest to o tyle istotne, że wielu szefów przyjmuje w swojej praktyce nadzorczej mylne założenie, że skoro prawo pracy nie reguluje wprost zagadnień związanych z kontrolą pracownika, a szerzej z jego monitoringiem, to można stosować właściwą prawu prywatnemu zasadę, że to, co nie jest zakazane, jest dozwolone.
Wprawdzie w przeszłości padły propozycje wprowadzenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta