Pułapki na dawców i biorców

Pułapki na dawców i biorców

Prowadzenie biznesu według koncepcji, która wcześniej zagwarantowała sukces franczyzodawcy, obarczone jest niewielkim ryzykiem porażki. Gorzej, jeśli pomysłodawca nigdy sam nie prowadził działalności, na którą sprzedaje licencję.

Według przedstawicieli firmy doradczej Profit System, zanim przedsiębiorca wejdzie do sieci franchisingowej, powinien upewnić się, czy dana koncepcja biznesu sprawdziła się na rynku i zapewniła franczyzodawcy sukces i znaną markę. - Nie powinniśmy przystępować do sieci, którą dawca traktuje wyłącznie jako źródło finansowania rozwoju własnej firmy - mówi Andrzej Krawczyk z Profit System. Jego zdaniem pierwszym znakiem ostrzegawczym dla potencjalnego biorcy jest brak własnych placówek franczyzodawcy. Przykładem szkoła osobowości i języków obcych Edulife, której pomysłodawczyni nigdy sama nie prowadziła, ale pomysł sprzedała innym. W rezultacie okazało się, że wszyscy, którzy weszli do sieci Edulife, stracili nawet kilkanaście tysięcy zł. Błędem było rozpoczęcie działalności dopiero pod koniec wakacji. Nie starczyło już czasu na przeprowadzenie akcji promocyjnej, która zapewniłaby komplet uczniów na początku roku szkolnego. Stąd ten koncept już na starcie był skazany na...