Kłopoty z projekcją
Do interpretacji wyników wszelkich modeli ekonometrycznych należy podchodzić z dystansem
Kłopoty z projekcją
Prezes NBP, Leszek Balcerowicz
(c) BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
WOJCIECH KURYŁEK
Gdy w sierpniu tego roku Narodowy Bank Polski po raz pierwszy publicznie przedstawił projekcję inflacji, nie poinformował uczestników rynku, na podstawie jakich modeli została ona opracowana. To właśnie stało się jedną z przyczyn zastrzeżeń, jakie kierowano pod adresem tej projekcji.
Wskazywała ona, że w ciągu najbliższych dwóch lat jest duże prawdopodobieństwo utrzymania się tempa wzrostu cen powyżej celu inflacyjnego. Według niej inflacja na poziomie powyżej 5 proc. była najbardziej prawdopodobna w czwartym kwartale tego roku, a na poziomie około 6 proc. - w pierwszym kwartale 2005 r. Tymczasem można sądzić, że w czwartym kwartale inflacja będzie bliższa 4,5 proc. Ta rozbieżność, co naturalne, zachwiała zaufaniem do jakości modeli projekcji inflacji wykorzystywanych przez bank centralny.
To zjawisko może mieć podobne przyczyny jak w przypadku towarów rynkowych: ewentualne defekty tkwiące w samym produkcie albo wygórowane oczekiwania konsumenta, zbudowane przez reklamę lub wynikające z niedokładnego przeczytania instrukcji obsługi. W przypadku projekcji inflacji problem polegał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta