Od rzemyczka do koniczka
Od rzemyczka do koniczka
Zdumiewa łagodna reakcja Sejmu na wkroczenie agentów ABW do Kancelarii Tajnej i pomieszczeń zajmowanych przez sejmową komisję śledczą. Pozornie nic się nie stało, ot, jak powiedział i potwierdził za pomocą SMS pan Barcikowski prezes Agencji, funkcjonariusze dokonali rutynowej kontroli.
Ta niby kontrola miała się wydarzyć za milczącą zgodą marszałka Sejmu. Pierwotnie marszałek nic nie wiedział o całym wydarzeniu, ponieważ cały dzień był poza Warszawą; w stosownym czasie okazało się jednak, że milcząco wyraził zgodę. Tym eufemizmem Józef Oleksy określił jak mniemam, swój brak charakteru. Gdy bowiem zorientował się, że jego partnerom politycznym niezbędna jest jego zgoda, aby nie mówiono o pogwałceniu suwerenności Sejmu, pozory jej się znalazły i wszystko niby jest OK. Dowodem na to, że ta zgoda ma wszelkie znamiona zgody nieformalnej jest to, że Oleksy nie powiadomił o niej któregoś ze swych zastępców pozostających na miejscu.
Trudno więc się nie zgodzić z posłami opozycji, gdy mówią o pogwałceniu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta