Kwestia czasu
W Polsce zachwiane jest pojęcie drogiego zegarka. Wiele osób uważa, że drogi zegarek to taki, który kosztuje więcej niż 1000 zł. Nawet politycy i gwiazdy show-businessu wciąż noszą modele ekonomiczne – mówi w rozmowie z „First Class” Tomasz Kotula, dyrektor ds. importu i marketingu w firmie Zibi.
Ile ma Pan zegarków?
Wbrew pozorom nie tak dużo – pięć.
Są wśród nich modele na szczególne okazje? Jak Pan je dzieli?
Mam dwa zegarki sportowe, odpowiednie do luźnego stylu, zegarek na wakacje i jeden zegarek klasyczny, pasujący do garnituru. Mam też jeden zegarek dość uniwersalny, którego mogę używać zarówno do garnituru, jak i do luźnego stroju.
Żadnych bardziej ekstrawaganckich modeli?
Nie jestem fanem bardzo popularnych obecnie zegarków „fashion”. Jestem raczej konserwatywny, dlatego nie mam modelu designerskiego, bo takie właśnie są zegarki „fashion”. Mimo że kojarzą się z produktami dla kobiet, w rzeczywistości duża część z nich adresowana jest do mężczyzn. Model „fashion” to duży zegarek, o ciekawym kształcie, z interesującą kolorystyką, na specjalnych mocowaniach i bardzo grubym pasku.
Z oryginalnych materiałów?
Zaskoczę Panią, bo w zegarkach typu „fashion” z rozsądnego przedziału cenowego liczy się tylko i wyłącznie design oraz marka. Oznacza to, że ludzie, którzy wybierają designerskie zegarki, robią to ze względu właśnie na ten oryginalny design, a nie dlatego, że jest on stalowy, ma pasek skórzany czy jest zrobiony ze specjalnego materiału.
Jakie specjalne materiały są obecnie wykorzystywane?
Najciekawszy trend, który pojawił się ostatnio,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta