Chłodny sposób bycia
Pierwszych opadów białego puchu amatorzy sportów zimowych wypatrują już w październiku. Tyle że nie za oknem, ale w internetowych i telewizyjnych prognozach pogody. I robią wszystko, by z nartami bądź deską snowboardową wyrwać się w góry choćby na weekend.
Narty, niegdyś sport elitarny, bo poza góralami uprawiany albo przez wyjątkowo zagorzałych fanów sportu, albo przez wyjątkowo zamożnych, wreszcie trafiają pod strzechy. I to nie tylko ze względu na coraz tańszy sprzęt narciarski i atrakcyjne ceny wyjazdów. To efekt szerzącej się mody na wypoczynek w górach, bo urlopy zimowe powoli stają się równie popularne jak letnie.
Sam widok ośnieżonych stoków i drzew wystarcza jednak nielicznym. Większość osób wyjeżdżających zimą w góry chce spędzić czas aktywnie. Dlatego polskie i zagraniczne ośle łączki dla początkujących narciarzy zapełnia coraz więcej osób w różnym wieku. Co ciekawe, 30-latkowie bywają w takich grupach liczniejsi od uczniów przebywających właśnie na zimowiskach. Natomiast ci, którzy na nartach jeżdżą od dziecka i których zaczyna nudzić własne mistrzostwo, zamieniają je na snowboard i łatwo uzależniają się od adrenaliny, jaką dają śnieżne ewolucje.
Wiek nie gra roli
Katarzyna Majewska, 34-latka z Warszawy, nigdy nie zapomni swojego pierwszego razu na nartach. Jechała z niechęcią, jako towarzyszka grupy narciarzy, przygotowana na wielogodzinne nudy w restauracji na dole stoku. Przyjaciele namawiali ją na zjazd przez całą kilkugodzinną drogę samochodem. Nie pomagały nawet argumenty, że pożyczą jej najładniejszy strój, a na stoku, dokąd jechali –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta