Sądy nie są państwem w państwie
Były minister sprawiedliwości podsumowuje swoją pracę. Opowiada o sukcesach, lokalnych układach, reformowaniu sądownictwa i determinacji w likwidowaniu sądów w rozmowie z Agatą Łukaszewicz.
Rz: W piątek Sejm uchwalił ustawę o okręgach sądowych. Wygląda na to, że 79 zlikwidowanych przez pana sądów ma szansę powrócić na mapę sądownictwa. W walce przeciwników i zwolenników likwidacji jest remis. TK przyznał rację ministerstwu. Sejm opowiedział się za obywatelami. Wyobraża pan sobie teraz odkręcanie reformy?
Jarosław Gowin: To byłaby katastrofa. Na szczęście jest jeszcze prezydent, który już zapowiedział, że ustawy nie podpisze.
Podpisałby pan dziś jeszcze raz rozporządzenie o likwidacji sądów?
Bez wahania. Lepiej jednak przygotowałbym się do tej reformy od strony politycznej. Nie doceniłem, jak ważna jest ta sprawa dla naszych koalicjantów.
Nie czuje się pan w sprawie likwidacji trochę wsadzony na minę?
Nie. To była moja suwerenna decyzja. Projekt reorganizacji był przygotowywany od dawna, ale kilku moim poprzednikom przed podpisaniem zadrżała ręka. Ja się nie przestraszyłem. Wiedziałem, że jeżeli ma się skrócić czas oczekiwania na decyzje sądów, to trzeba podjąć tę decyzję mimo oporu części środowiska sędziowskiego.
Wierzy pan, że ta reorganizacja wpłynie na sprawność sądów?
Wierzę, ale wiem też, że znaczące efekty będzie widać dopiero po kilku latach. Wtedy osiągniemy efekt synergii. Gdy w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta