Niewiele krajów spieszy się z przyjęciem euro
Poza Łotwą i Litwą nie widać na razie kandydatów chcących szybko przystąpić do eurolandu. Inne kraje naszego regionu, nawet jeśli spełniają kryteria konwergencji, to wolą poczekać na koniec kryzysu.
– Euro jest nie do cofnięcia, w tym sensie, że jest to najbardziej stabilna waluta, jaką Europa kiedykolwiek widziała. Nawet nie myślę, że strefa euro może się rozpaść za mojego życia. Przewiduję, że w ciągu kilku lat powiększy się ona do 24–25 państw – twierdzi Alexander Stubb, fiński minister ds. europejskich.
Kryzys w strefie euro nie zabił więc całkiem entuzjazmu niektórych decydentów dla wspólnej waluty. Choć w słowach ministra Stubba wyraźnie czuć przesadę, to są kraje, które mimo poważnych zawirowań w unii walutowej wciąż są chętne, by przyjąć euro.
Bałtycki przykład
Strefa euro liczy obecnie 17 państw. Jej najmłodszym członkiem jest Estonia – należąca do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta