Mistrz rodzi się w głowie
Napastnik Legii Marek Saganowski o aferze alkoholowej, kłopotach z sercem i mistrzostwie.
Rz: Legia w Białymstoku pokazała charakter?
Marek Saganowski: Musiała. Dobrze zaczęliśmy mecz, byliśmy bardzo skoncentrowani, żeby wszystko szło po naszej myśli od pierwszej minuty. Mam nadzieję, że sytuacja z Danijelem Ljuboją i Miroslavem Radoviciem w jakimś stopniu zdopingowała nas do jeszcze cięższej pracy. Nikt nie chce, żeby powtórzył się poprzedni sezon, kiedy mistrzostwo wymknęło się na ostatniej prostej. Mogę mieć żal do Radovicia i Ljuboi, że świętowali zdobycie Pucharu Polski tak oficjalnie, bo to bije we wszystkich zawodników Legii, ale myślę, że Miro dzięki otrzymanej szansie pokaże, że potrafi się nie tylko bawić do rana, ale także świetnie grać w piłkę.
Mówiło się, że Legia może przegrać w tym roku mistrzostwo tylko sama ze sobą. Dlaczego w tym klubie zawsze musi się coś dziać?
Ciężko doszukać się w nocnym imprezowaniu profesjonalizmu. Każdy z nas robił jakieś błędy, ale szkoda, że koledzy tak nagannie zachowali się akurat w takim momencie. Mnie się coś takiego nigdy nie przydarzyło i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta