Polacy mają też winy wobec nas
Nie mogliśmy w liście z okazji rocznicy zbrodni wołyńskiej użyć sformułowania: „Przepraszamy i prosimy o wybaczenie”. Byłoby to jednostronne przeproszenie ze strony Ukraińców. A na takie ujęcie strona ukraińska nigdy się nie zgodzi – mówi dziennikarzom KAI zwierzchnik ukraińskich grekokatolików.
KAI: Jakie wyzwania na polu pojednania między Polską a Ukrainą stoją dziś przez nami?
Jako Ukraińcy i Polacy jesteśmy bratnimi narodami, synami jednego Kościoła katolickiego. Mieliśmy ciężką historię, której nie możemy zmienić. Ale razem możemy budować przyszłość. Musimy budować współpracę zarówno pomiędzy naszymi Kościołami, jak i narodem ukraińskim i polskim. Musimy też szukać sposobów ku uzdrowieniu pamięci narodowej. Jestem przekonany, że jako chrześcijanie, jako przedstawiciele naszych Kościołów mamy bardzo ważną rolę w kontynuowaniu ukraińsko-polskiego pojednania. Proces ten ma swoją historię, ale nie został jeszcze zakończony. Jeśli zbliża się kolejna rocznica jakiejś tragedii, w tym roku tego, co wydarzyło się na Wołyniu, to wraca ból. Powracają wspomnienia ludzi, którzy doświadczyli tych zbrodni. One wciąż są żywe. Stanowi to wyzwanie na dziś. Pojednanie zadeklarowane przez Kościoły musi dotrzeć do świadomości, sumienia i do serca każdego Ukraińca i każdego Polaka. Trzeba nad tym pracować.
Mówi też o tym ogłoszone w marcu br. przesłanie z okazji rocznicy zbrodni wołyńskiej ogłoszone przez Synod Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. W Polsce jednak w wielu środowiskach spowodowało ono pewien niedosyt, gdyż nie wyjaśnia dostatecznie wzajemnej historii, nie mówi, kto był ofiarą, a kto katem.
Przesłanie to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta