Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jeśli sylwester, to spontanicznie

31 grudnia 2010 | Magazyn tv | Jan Bończa-Szabłowski i Maciej Starczewski
Piotr Adamczyk
autor zdjęcia: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Piotr Adamczyk
fot. PIOTR WYGODA
źródło: EAST NEWS
fot. PIOTR WYGODA

Z Piotrem Adamczykiem rozmawia Jan Bończa-Szabłowski

Wyczuwa pan w sobie syndrom Piotrusia Pana?

Jeśli zostało mi coś z dziecięcej szczerości, emocjonalności, może nawet naiwności, to wcale się tego nie wstydzę. Myślę, że szczególnie w zawodzie aktora wrażliwość i ciekawość świata są bardzo pomocne. Co więcej, właśnie aktorom tę dziecięcość się wybacza. Pod warunkiem oczywiście, że nie przybiera ona formy groteskowej, bo wtedy mówimy o infantylizmie, a nie o to przecież chodzi.

Okres dzieciństwa to także pewna beztroska, która już potem nigdy się nie powtórzy

I czas marzeń, które jeśli możemy, spełniamy po latach i w ten sposób przedłużamy tę beztroskę. Wiele dziecięcych marzeń spełniam dzięki zawodowi, który uprawiam. Oczywiście, wojna na planie filmowym bardzo się różni się od walk na śmierć i życie o zdobycie trzepaka przy śmietniku, gdy miałem 10 lat. Mimo to, jako aktor z tą samą dziecięcą naiwnością staram się oddać chwili do czasu, gdy reżyser krzyknie: „Stop!”. Przy trzepaku krzyczeliśmy „pobite gary”. Może aktorstwo to właśnie potęga tej nieskrępowanej wyobraźni? Zacząłem grać w teatrze, gdy miałem 14 lat. I być może jako aktor tak długo uprawiający swój zawód powinienem już wypracować w sobie bardziej misyjną filozofię aktorstwa i przybrać pozę nobliwego artysty z dorobkiem, ale tego nie umiem i nie chcę.

Niektórzy widzowie jednak uważają, że zagranie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8816

Spis treści

Pierwsza strona

Zamów abonament