Historie godne statuetki
W walce o Oscary 2011 liczyć się będą skromne filmy artystyczne, a nie kręcone z rozmachem superprodukcje
Karuzela ruszyła. 27 grudnia Amerykańska Akademia Filmowa wysłała karty do głosowania do swych 5755 członków. Muszą je zwrócić do 14 stycznia, 11 dni później ogłoszone zostaną nominacje.
O tę najważniejszą nagrodę mogą się ubiegać twórcy, których obrazy między 1 stycznia a 31 grudnia wyświetlane były przynajmniej przez siedem dni w kinach Los Angeles lub Nowego Jorku. Ten warunek spełniło 248 tytułów. Dziesięć zdobędzie nominację do Oscara dla najlepszego filmu roku.
Kiedy przed rokiem Akademia zwiększyła liczbę nominowanych w głównej kategorii z pięciu do dziesięciu, po Hollywood krążył dowcip, że coraz trudniej będzie wyprodukować film, który nie zostanie zauważony przez akademików. Wartość nominacji się zdewaluowała. Ale sam Oscar nadal jest przedmiotem marzeń: statuetka przypadnie tylko jednemu tytułowi, który zapisze się w historii kina. Któremu?
Faworytem rywalizacji a.d. 2011 jest „Social Network”, nowoczesna opowieść o założycielu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta