Artystka słodka jak cukier i mocna jak rum
Sobotni koncert legendarnej Calypso Rose był największym wydarzeniem 9. Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur.
Już wchodząc na scenę festiwalowego namiotu, 73-letnia Calypso Rose ostentacyjnie zrzuciła buty, by – jak to powiedziała w rozmowie z „Rz”– „lepiej czuć scenę i wyżej podskakiwać”. Ułatwiło jej to pierwszy kontakt z polską publicznością, która powitała ten gest owacjami.
– Jestem McArthy Lindy Sandy-Lewis Calypso Rose i mam 73 lata – krzyknęła i zaczęła się karaibska fiesta pod dyktando rytmów calypso, ale także reggae. Zaśpiewała swoje największe przeboje, które dawno już wypłynęły z małej wyspy Tobago, gdzie urodziła się Rose. – Wstańcie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta