Nie tylko biegiem
W sobotę, na dzień przed biegiem głównym, przekonaliśmy się, że są różne, warte uwagi sposoby pokonywania miejskiej przestrzeni. Na przykład w handbike'ach lub na rolkach.
Kiedyś ścigali się razem z biegaczami, ale skoro jest ich coraz więcej, to mają już własne zawody i własną publiczność. O handbike'u, czyli o połączeniu wózka inwalidzkiego i roweru, usłyszano po raz pierwszy nad Wisłą w 1998 roku, gdy jeden z polskich zawodników zobaczył na zagranicznych zawodach sprzęt demonstrowany przez Amerykanów. Od klasycznego wyścigowego wózka inwalidzkiego różniło go wiele, przede wszystkim ręczny napęd korbowy umieszczony z przodu. Osoby, które spróbowały, od razu doceniły wygodę rozwiązania, łatwość kierowania i przyjemność jazdy.
W zawodach dla sportowców na wózkach miało to znaczenie także dlatego, że ręczne rowery wyrównują szanse osób z różnym poziomem niepełnosprawności. Pierwszy polski wózkorower powstał więc zimą 1998/1999 roku i ponoć służy właścicielowi do dziś. Są modele mające z tyłu jedno koło i dwa z przodu, ale klasyka to dwa koła z tyłu. Mają zwykle od 20 do 27 cali. Pozycja podczas jazdy siedząca lub półleżąca. Napęd korbami na koło przednie, piasta wielobiegowa. Hamulce porządne, bo prędkości wyczynowców budzą szacunek. Są też wersje z amortyzatorami, do jazdy górskiej, są nawet odmiany z silnikami spalinowymi lub elektrycznymi. Zwykły ręczny wózkorower waży kilkanaście...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta